Jasenovce ? jezioro Velka Domasa ? Preszów ? Svinia, 71,63 km
Wstaliśmy no i ruszyliśmy z zapałem w drogę.. Do jeziorka trasa minęła szybko i przyjemnie, zwłaszcza, że myśl o kąpieli napędzała mój rower :) Do Preszowa trochę gorzej nam się wiodło? Droga raz w dół, raz w górę, ale to nic najgorszy był nasz pierwszy deszcz, który ostro nas podlał i uniemożliwił jazdę na kilka godzin. Do 18.00 mieliśmy na licznikach niecałe 40 km?
Wieczorem po sporym postoju w końcu ruszyliśmy i dojechaliśmy do Preszowa, w którym udzielił mi się pierwszy zachwyt nad ryneczkiem, który od razu skojarzył mi się z geografią osadnictwa i owalnicą :D (zaczynam doceniać to co zakuwałam:czy Preszów było kiedyś wsią na planieowalnicy?? :))
Krótki odpoczynek w ładnym i zadbanym miasteczku i dalej w kierunku Popradu na poszukiwanie noclegu.. Wyjechaliśmy z miasta, krajowa droga okazała się bardzo uczęszczana i za razem pełna kolein, a moje zmęczenie też było ogromne, więc po kilku km prawie ?czołgania się? rowerem w ciemnościach tą straszną drogą do czekającego na mnie Kubę, ?rzuciłam? rowerem i stwierdziłam, że dalej nie jadę :D Wykończona nawet nie chciało mi się patrzeć w jakim miejscu pozwalam swój namiot rozstawiać. No i rozbiliśmy się? A rano nie tylko widać drogę, a również boisko do nogi w najbliższej wsi :)))