Z Sighisoary do Sybinu ledwo co sie wydostajemy... chetnych na bus o 12.00 tyle ze sie cieszymy ze sie wcisnelismy jakos ;) czesc i tak zostala...
Sybin - znow stare zabytkowe maisteczko ;) klimat podobny jak w Braszowie, mi tu na dobre psuja sie sandalki i zaczal sie problem ;] bo cieplo w adasiach ;P ale mniejsza z tym.. co ciekawego... chyba najwieksze wrazenie zrobila na mnie fontanna na rynku, wytryskujaca, a raz nie wytryskujaca wode w gora przez kilka otworow tworzacych maly kwadratowy placyk ;] Ale samo w sobie nie ma szalu. Dopiero stado biegajacych dzieciakow, skaczacych jak malpki robia wrazenie ;) Stoimy jak opentani, patrzymy i pstrykami foty starajc sie uwiecznic najlepsze momenty gdy z dzieciakow wychodzi malpia natura ;>