Dojezdzamy po poludniu. Sprawdzamy polaczenia na nastepny dzien i kiepsko sie wydostac do Sybinu... Maszerujemy do starego miasta na wzniesieniu, gdy juz weszlismy w hostelu nie znajdujemy pomocnych ludzi, a tylko raczej nic nie wiedzace dzieweczki, ktore nam oglaszaja ze nie ma miejsca. Zrzucamy graty i z Alicja udajemy sie na poszukiwanie noclegu. Ceny na starym miesice nie sa laskawe dla naszych kieszeni - wszedzie drogo. ;/ W koncu Alicja w informacji turystycznej przy pomocy kobitki tam pracujacej znajduje nocleg na kwaterze prywatnej, jakies 20 m od domu Drakuli.
Sighisoara - co tu duzo pisac ;) pieknie... chodzimy chodzimy.. podziwiamy podziwiamy ;) Co ciekwe tyle Polakow ze wydaje sie ze to Polska.. z kazdej strony polskie okrzyki...
Rano wejscie na wieze i muzeum i musimy spadac dalej :)
Braszow - Sighisoara: pociag osobowy 2 klasa, 13 lei